W tym rozdziale wypiszę wszystkie inne suplementy, które w badaniach miały wykazany wpływ na procesy zwiększania masy kostnej.
Bor ma działanie podwójne. Z jednej strony reguluje gospodarkę wapniem oraz magnezem, sprawiając że są lepiej przyswajane i wykorzystywane. Z drugiej – co może być nawet ważniejsze – potrafi wypłukać fluor z organizmu. Fluor jest trucizną i nie powinien się znajdować w żadnym miejscu naszego organizmu, nie licząc powierzchni zębów. W niektórych krajach dodaje się go do wody pitnej, powołując się na badania w których po kilkunastu latach takich praktyk zmniejszyła się ilość dziur w zębach. Pomija się jednak milczeniem fakt, że w dokładnie identyczny sposób zmniejszyła się ilość dziur w zębach w krajach i miastach, gdzie fluoru do wody nie dodano. Po prostu zgrało się to z wprowadzeniem do powszechnego użytku szczoteczek i past do zębów. Pojawiały się kolejne badania wykazujące, że fluoryzacja wody niewiele daje, albo zgoła nic. Ona pomagała kiedyś, gdy szczoteczka i pasta były ewenementem, pomaga i teraz w najbiedniejszych krajach bądź w skrajnie zacofanych dzielnicach, ale całej reszcie ludzi szkodzi. Kiedyś fluor stosowano jako remedium na osteoporozę, faktycznie zwiększał gęstość kości. Niestety, po pewnym czasie okazało się, że zaburza ich strukturę i zaczęły się one łamać jak zapałeczki.
Bor kupimy w każdej aptece w postaci kwasu borowego. Jest on całkowicie bezpieczny w dawkach sugerowanych na tej stronie. Ilości wystarczające do potrzymania poziomu w organizmie to 1 ml (jeden mililitr) 3% kwasu borowego co drugi dzień. Jeśli jednak chcemy pozbyć się fluoru, trzeba je na kilka tygodni zwiększyć do nawet kilkunastu mililitrów każdego dnia. Odmierzać można strzykawką którą kupimy w tej samej aptece za złotówkę. Większe dawki powinno się rozcieńczyć w wodzie i pić małymi porcjami w ciągu dnia, w celu zwiększenia przyswajalności. Nie powinno się stosować dawek kilkunastu ml dłużej niż miesiąc – dwa, powinno się też wtedy używać pasty z fluorem aby uniknąć ucieczki tego pierwiastka z jedynego miejsca, gdzie jest nam potrzebny. Artykuł omawiający znaczenie boru dla kości i stawów:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7889887
Terapia wysokimi dawkami boru jest wskazana tylko wtedy, gdy zachodzi poważne podejrzenie uszkodzenia kości fluorem. Dotyczy to kilku miast w Polsce, gdzie jest go bardzo dużo w wodzie pitnej, ludzi z potwierdzoną fluorozą zębów (rozpozna to każdy dentysta) oraz osób, które przez długi czas nadużywały źródeł fluoru w pożywieniu, takich jak mocna herbata.
Podczas terapii wysokimi dawkami konieczne jest szczotkowanie zębów używając pasty z fluorem, jako że na powierzchni zębów jest on niezbędny.
Uwaga z roku 2020 – suplementy boru można już normalnie kupić w aptekach, nie trzeba bawić się z dziwnymi substancjami.
Cynk i miedź powinno się suplementować razem, jako że konkurują ze sobą i nadmiar jednego z nich potrafi usunąć z organizmu drugi. Z tych samych powodów nie powinno się ich brać w jednej porcji, a nawet nie w ciągu jednego dnia. Dobry sposób to stosowanie przez kilka dni jednego a potem drugiego, na zmianę. Niskie spożycie cynku jest jednym z najsilniejszych czynników ryzyka osteoporozy w krajach rozwiniętych (a więc i w Polsce), więc jego uzupełnienie jest jak najbardziej wskazane – jeśli mamy słabe kości, prawdopodobnie mamy go za mało w organizmie.
Cynk zwiększył gęstość kości u pacjentów, którzy mieli niedobory tego pierwiastka:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3778866/
Artykuł poświęcony suplementacji cynku:
https://naturalneleczenie.com.pl/2018/02/15/uzupelnianie-cynku/
Wersja anglojęzyczna:
https://healthytreatment.org/2022/02/04/zinc-supplementation/
Uwaga z roku 2022: Jest jedno bardzo istotne badanie kliniczne, gdzie testowano miedź:
Suplementy w dawce 2 mg dziennie brane przez kilka lat całkowicie zatrzymały rozwój osteoporozy u kobiet w średnim wieku. Całkowicie zatrzymały, to ważny fragment. Wielu naukowców uważa, że w krajach zachodu masowo występują niedobory miedzi. To badanie na upartego można uznać za co prawda słaby, ale jednak dowód na tę tezę. Skoro wyższe dawki jakiejś substancji sprawiają, że osteoporoza po prostu znika, można pokusić się o sugestię, że jest ona po prostu objawem niedoboru tejże substancji.
Kreatyna przynosiła bardzo dobre efekty. Tak, ta sama która jest symbolem siłowni. Można ją dostać w każdym sklepie z odżywkami dla sportowców. Najlepiej wziąć suplement z dodatkiem tauryny – ona też pozytywnie wpływa na regenerację szkieletu. Dawki – 2,5 grama kreatyny + 0,5 grama tauryny (proporcje zazwyczaj spotykane w odżywkach, ale nie muszą być dokładnie takie), przez pierwszy miesiąc można dwa razy wyższe.
Próba kliniczna z udziałem kreatyny oraz treningu siłowego – podejrzewa się, że przyczyniła się ona głównie do zwiększenia siły mięśni, co dopiero pośrednio zwiększyło gęstość kości, więc możliwe, że kreatyna będzie działać tylko wtedy, gdy jednocześnie będzie się trenować:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/16222402
Krzem bardzo ładnie działa nie tylko na kości, ale tez na stawy, skórę, włosy, paznokcie i krążenie. Zamiast inwestować w tabletki z których przyswajalność jest bliska zeru, lepiej za 3 zł kupić suszony skrzyp polny w dowolnym sklepie zielarskim. Co kilka dni dużą łyżkę należy gotować przez około pół godziny (nie wystarczy zaparzyć), po czym wypić po odcedzeniu przez sitko. I lepiej dodać jakiegoś soku – zabija paskudny smak. Nie powinno się pić codziennie, jako że krzem w nadmiarze może mieć negatywny wpływ na nerki.
Uwaga z 2022 – pojawiły się doniesienia, że krzem ze skrzypu praktycznie się nie przyswaja. Podobno dużo lepszym źródłem jest poziewnik. Brakuje badań, które to mogą to ostatecznie rozstrzygnąć.
Duże dawki witaminy D3 zwiększają zapotrzebowanie na witaminę A. Wystarczy zaspokoić 100% zapotrzebowania dowolnym suplementem, ale ważne, żeby była to witamina A, czyli coś z „retinol” w nazwie, a nie prowitamina, czyli karoten.
Witaminę C najlepiej pozyskiwać z diety, bez żadnego problemu powinno się uzyskać 500 do 1000 mg. Gdyby jednak dieta była jakimś cudem zbyt uboga, można dodać 500 mg w tabletce. Nie jest prawdą co wygadują szarlatani, że jest ona zdrowa i każdy powinien suplementować, dość dokładnie (wbrew rozpowiadanym kłamstwom) zbadano to i ona jest praktycznie bezwartościowa, nie licząc skrajnie rzadkich sytuacji, takich jak na przykład zatrucie grzybami.
Można zaryzykować mangan, ma pozytywny wpływ na kości, ale dużo osób ma jego nadmiar w organizmie, co źle wpływa na psychikę, między innymi zwiększa się skłonność do agresywnych zachowań i ryzyko niektórych schorzeń.
Pozytywny wpływ na kości miała też karnityna. Kolejna odżywka, którą można kupić w każdym sklepie dla sportowców, niestety stosunkowo droga. Próba kliniczna, w której 2 lata karnityny w dawce 4 gramów na dobę dało bardzo wyraźne zwiększenie gęstości kości:
http://scialert.net/fulltext/?doi=ijp.2015.148.151&org=11
Najdroższa chyba część terapii to stosowanie oleju z wiesiołka. Żeby przyniosło skutek, prawdopodobnie konieczne jest picie około 20 ml dziennie. Tu również trzeba zastanowić się, czy chcemy wydawać takie pieniądze, gdyż bez problemu zwiększymy gęstość kości pozostałymi metodami, olej z wiesiołka byłby w tym wypadku przysłowiową wisienką na torcie. Ma sporo innych zalet zdrowotnych: zmniejsza stany zapalne, u kobiet redukuje nieprzyjemne objawy związane z menstruacją, prawdopodobnie minimalizuje ryzyko wystąpienia schorzeń autoimmunologicznych. Wyniki badań są podzielone, niekiedy dawał on bardzo dobre efekty, a czasem nie dawał żadnych. Być może zależy to od użytej dawki. Na pewno jednak warto go polecić, z uwagi na jego silne działanie przeciwnowotworowe, a w jednej z prób klinicznych ten olej wyleczył stwardnienie rozsiane. Tak, to nie pomyłka, wyleczył.
Lizyna jest aminokwasem niezbędnym zarówno do przyswajania wapnia, jak i jego odkładania w kościach. Jej niedobory dotyczą głównie osób na dietach niskobiałkowych, w tym wypadku wskazana jest suplementacja w ilości 1-2 gramy dziennie. Jednoczesna suplementacja lizyny oraz wapnia znacznie zwiększa jego przyswajanie, do tego stopnia, że może nawet doprowadzić do lekkiego zatrucia, można ten „trick” wykorzystać w celu szybszej odbudowy, ale trzeba pamiętać, że szybciej nie zawsze znaczy lepiej. Dłuższe stosowanie obniża poziom argininy w organizmie.
Powinno się też zmierzyć poziom homocysteiny we krwi. Jeśli jest zbyt wysoki, nawet powyżej 100 ug/dL bądź 7 umol/L, wskazane będzie jego zbicie. Jeśli jest mocno podwyższony, zbicie jest priorytetem. Homocysteina rośnie głównie z powodu niedoboru określonych witamin: B12, B6 i kwasu foliowego, suplementacja dużymi dawkami powinna szybko zbić ją do niższego poziomu. Jeśli to nie pomaga, można spróbować suplementować betainę, czyli trimetyloglicynę, czyli TMG. Nie mylić z betainą HCL, która jest czymś zupełnie innym!